czwartek, 1 grudnia 2011

Polish Heritage Trust Museum

No więc tym razem była moja kolej na wymyślenie gdzie jedziemy z Vinnym. No i po długich przemyśleniach, wertowaniu kilku przewodników, znalazłam! Muzeum Polskie, ha! Myślałam, że dla niego to będzie coś ciekawego, bo jak po drodze gadaliśmy o Polsce, wyszło na jaw, że nie ma pojęcia gdzie leży PL, gdzieś w Europie. Jakie to jest typowe. No więc znaleźliśmy się w muzeum. Dotychczas sądziłam, że o Polsce to wiem chyba wszystko, i niczym muzeum mnie nie zaskoczy - w szczególności muzeum, które znajduje się po drugiej stronie globu i nie jest w szczególności bogate, a jednak zaskoczyło. Czy wiecie (no, dobra Ujeczku, Ty na pewno wiesz), że po Drugiej Wojnie Światowej, 12 tys. dzieci sybiraków, dzieci które nie mogły wrócić do kraju, zostało rozdzielone pomiędzy Meksyk, Indie, Południową Afrykę i NZ? Zostali tu wywiezieni, ponieważ nie mogli wrócić do PL, a rządy tych krajów zaoferowały im pomoc. Vinny się dowiedział, o naszym polskim Papieżu, o holokauście, (o drugiej wojnie światowej słyszał, nawet się pochwalił, że jego dziadek i wujek walczyli po stronie aliantów). Śmiał się gdy opowiedziałam mu o czasach PRL-u, a w sumie nie ja tylko babka, które pracuje w tymże muzeum. Nie umiał uwierzyć, że w sklepach niczego nie było, a jak już chciało się coś kupić to trzeba było mieć specjalną karteczkę. No i jak nie wystarczyło papieru toaletowego to się podcierano gazetą. Że jak chciało się kupić alkohol to dopiero po 13 można było. Dla niego wydaje się to kosmiczne :P
Muszę zabrać tam Stuarta i Luci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz