poniedziałek, 3 października 2011

A co mi tam! czekaliście na nowego posta dwa dni to dziś drugiego dostaniecie w prezencie:D

W sumie ten post powinien być nazwany dziwna jest ta Nowa Zelandia.
Bo:
1) w przeciągu 15 minut możesz zobaczyć 4 pory roku, przed sekundą lało jak z cebra, przestało, zaświeciło słońce - jak w lecie, wszystko wyschło, potem wiało tak jakby miało porwać cały dom, znowu świeciło słońce i znowu leje jak z cebra.
2) teoretycznie możesz przechodzić wszędzie przez ulicę, o ile życie nie jest Ci miłe. Pokażcie mi inne państwo, w którym piesi musza uciekać przed samochodami, bo inaczej przejadą Cię a w dodatku rodzina nie dostanie nic z ubezpieczenia, bo to Twoja wina była
3) jak już znajdziecie, przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną, to nie stójcie jak ten idiota - jak ja. Tylko w momencie jak się zapali zielone idźcie, nawet gdy w ciągu sekundy zrobi się migające czerwone. Dzięki Bogu za Rafała, zaś się okazał pomocny, bo bym dalej stała jak ta idiotka i się zastanawiała jak to działa.
4) jak już prowadzicie samochód, to tu nie działa zasada prawej ręki, w przypadku krajów, w których jeździ się po lewej stronie  - analogicznie zasada lewej reki. Otóż NZ jest krajem gdzie się jeździ po lewej stronie, czyli wg wszelakich norm zasada lewej ręki powinna działać, co jest cholernie mylne! Bzdura totalna, ten kto skręca w prawo, ma pierwszeństwo. No kuna fuck, zdecydowali by się w końcu na coś.
5) jeżeli jedziesz dalej tym samochodem pamiętaj, że nie ważne jest to ze nawet skręcasz w prawo, wszystkim żółtką się ustępuje drogę! Kultura jazdy jest zerowa!
6) gdzie teoretycznie możesz robić wszystko i nikt nikim i niczym się nie przejmuje. Pójść do sklepu na bosaka czy w pidżamie? Czemu by nie, po co się przebierać skoro zapomniałeś kupić ketchupu do śniadania. Dobrze że cokolwiek ubierają:D Ale za to istnieje tu coś takiego jak Noise Control, specjalni ludzie od uciszania innych głośno zachowujących się ludzi w czasie nocy, gdy Ci drudzy mają imprezę w domu. I zamiast policji wzywa się właśnie Noise Control. Przydałby się taki Noise Control w Mikołowie. Może by uciszyli moich sąsiadów, piętro wyżej. Ja rozumiem, impreza raz na jakiś czas, ale nie ciągle.
7) na drzewach rosną grejpfruty, a pod nimi przebiśniegi. Widok na takiego grejpfruta mam z okna, już się doczekać nie umiem momentu kiedy spadnie z tego drzewa i będzie można zjeść robaczywego takiego;P
8) dom jest budowany koło domu, tak że można bez lornetki i większego wysiłku patrzeć drugiemu w okno. Nie rozumiem, w kraju którym jest tyle miejsca wolnego, to po cholerę oni się budują jeden przy drugim?!

3 komentarze:

  1. Co do sygnalizacji świetlnej i przejścia dla pieszych, to w Warszawie jest bardzo podobnie. W Wawie, to pieszy rządzi. Włazisz na drogę nie patrząc na auta, bo kierowcy są do tego przyzwyczajeni. Hamują, nawet jak nic nie idzie (ja tak robię). Co innego jest w Krakowie. Tam rządzą kierowcy samochodów. Tak, tak. Tam pieszy musi czekać, aż z obydwu stron będzie wielka przestrzeń na ulicy. Wtedy dopiero można iść. Kilka razy w Krakowi bym leżał pod kołami. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Buduje kolo siebie zeby w krotkim czasie nie zapierdolic calewgo bogactwa naturalnego domkami parkingami itp. Pozdro od Savickasa;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Tala :] swietny blog :] Pozdrawiam mistrz :] kiedy w tysiaca zagramy ?? :D

    OdpowiedzUsuń